niedziela, 1 lipca 2012
deski nie do krojenia
Jakiś czas temu ozdobiłam (oszpeciłam?) trzy deski do krojenia. Długo walały się po kątach, bez żadnego przeznaczenia. Po liftingu kuchni, znalazły swoje miejsce u mnie na parapecie i chyba całkiem im tam dobrze.
Deski kupiłam w jakimś markecie, do tego farby akrylowe i pocztówki z Empiku, na koniec crackle dwuskładnikowy, brązowa patyna i kila warstw matowego lakieru w sprayu - łatwizna, a efekt całkiem ciekawy.
Oto moje deski:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz podzielić się ze mną swoją opinią.