Kuchnia

Wspominałam parę dni temu o mojej kuchni, widać także jej fragment na jednym z wcześniejszych zdjęć. Kuchnię w całości pomalowałam sama - to moja alternatywa dla 30-letnich mebli, które "odziedziczyliśmy" wraz z mieszkaniem.
Stwierdziliśmy, że kuchnia potrzebuje generalnego remontu (wraz z kupnem całego AGD), na który nas zwyczajnie póki co nie stać. Męczyłam się więc z tą kuchnią jakiś czas, aż w końcu się zbuntowałam ;) i przestałam gotować. Powiedziałam Tomkowi, że musimy coś zrobić, bo ja już nie wytrzymam dłużej z tym paskudztwem i zaoferowałam, że ją odpicuję decoupage'em. Oczywiście potrzebne były też małe zakupy (nowe blaty, stolik, duperelki do ozdoby), ale koszt, licząc nawet z farbami i lakierem do szafek, był niewspółmierny do tego, ile byśmy zapłacili za nowe meble + AGD. Tym sposobem mamy w miarę fajną kuchnię za nieduże pieniądze, która na pewno posłuży nam ładne parę lat, a ja dodatkowo mam satysfakcję, że to w dużej części moja zasługa.

Jeśli macie również u siebie jakieś straszące meble, nie bójcie się ich odnowić! Ja zastąpiłam specjalistyczne farby tymi z marketu budowlanego (akryl, to akryl;-)), a serwetki można kupić za bezcen w porównaniu z efektem, jaki dają odpowiednio dodane wzory. No i ten fun, gdy goście chwalą Twoją robotę!

Choć ja zdecydowałam się na postarzenie mebli, nadając im wiejski wygląd, można zastosować również inne rozwiązania. Profil naszych szafek idealnie pasował właśnie do takiego stylu, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś ma gładkie fronty od szafek i prosty okap, może próbować poeksperymentować z kolorem i nadać kuchni nowy, świeży wygląd.

Mam cichą nadzieję, że jednak ktoś tu zagląda i czasem czyta, więc od siebie mówię: odwagi i do dzieła - precz z nudą! :-) Ja mogę śmiało powiedzieć, że absolutnie NIKT nie ma takiej kuchni jak ja.