środa, 26 grudnia 2012

Feliz Navidad!


Mam nadzieję, że święta mijają Wam w ciepłej, rodzinnej atmosferze oraz w pełni zdrowia. U mnie rodzinna atmosfera jest, ciepła jak najbardziej, gorzej z tym zdrowiem. Coś było już na rzeczy od ponad tygodnia, ale w niedzielę rozłożyło mnie na dobre. W Wigilię rano dzielnie pomaszerowałam do pracy, skąd zostałam odprawiona po czterech godzinach z zarzutem rozsiewania gruźlicy. Dotarłam jakoś do domu, po czym Tomek spakował w samochód kota, nasze bagaże, a nawet nie zapomniał o mnie i dzielnie powiózł nas do Borów. Wytrzymałam dzielnie przedkolacyjne przygotowania, ba! nawet kolację wigilijną zjadłam o własnych siłach, po czym poczłapałam do łóżka i już stamtąd nie wyszłam. Mamy 25 grudnia, prawie już 26. a jak na razie zaraziłam kolejne dwie osoby, w tym Tomka. Plan był taki, że jutro wyruszamy na cały tydzień w góry. Póki co, robimy wszystko, żebym ja wyzdrowiała a Tomek nie rozłożył się na dobre i żeby udało się nam ten plan zrealizować i wyrwać się na parę dni pooddychać innym powietrzem. Została nam jeszcze doba, póki co wszystkie gripexy, rutinoscorbiny, mucosolvany, babcine syropy z cebuli i maście rozgrzewające poszły w ruch. Czyli walczymy, nie poddajemy się!

Tymczasem, borem, lasem, nadając z łóżka, przesyłam parę ciepłych, mniej lub bardziej świątecznych migawek.

Życzę Wam cudownych świąt!






















Wszystkie cudne etykietki i naklejki pochodzą od pani Roksany z Retro Feelings (klik). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz podzielić się ze mną swoją opinią.