piątek, 21 listopada 2014

Pokój Werki


Dzień dobry po długim czasie :)

Tyyyle zmian w między czasie u nas, że nie wiem, od czego zacząć.
Może od tego, że nie jestem już szczęśliwą narzeczoną, za to przeszczęśliwą mężatką.
Kolorem przewodnim naszego wesela był ostatnio mój ulubiony kolor miętowy. Do tego stopnia ulubiony, że pokoik małej Werki (taaak! rodzice odzyskali sypialnię!) również jest miętowy. Pokoik jest handmade od A do Z: sami malowaliśmy ściany, ja uszyłam zasłonki, obrusik i siedzisko minky, zrobiłam miętowe pompony (z tiulu z naszych stołów weselnych), moja mama uszyła girlandy, nawet obrazek na oknie narysowany jest przeze mnie (wiem, nie ma się czym chwalić, ale do dziecięcego pokoju pasuje).
Wszędzie się ta mięta nam przewija. Zdjęć ze ślubu jeszcze nie mam, ale mam za to zdjęcia pokoiku Wery i się chętnie podzielę. 

Miłego oglądania!









3 komentarze:

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz podzielić się ze mną swoją opinią.