Odpoczywamy... wreszcie! Po intensywnych tygodniach udało mi się wygospodarować dwa dni urlopu - od wszystkiego! Nooo, może poza Weroniką ;)
Wczoraj sobie ogarnęłyśmy dom (ja układałam, a Wera testowała moją cierpliwość roznosząc bałagan po całym mieszkaniu), ugotowałyśmy obiad na następne dni, znalazłyśmy też czas na spacer i zakupy.
A dziś się wylegujemy, ja wreszcie się wyspałam (!), Werka właśnie drzemie.
Jakaś ta niedziela przyjemniejsza, gdy ma się poczucie, że laba się nie kończy wraz z końcem weekendu, a potrwa do wtorku. No, może nie do końca laba, bo na jutro mam zaplanowane wykończenie przedpokoju po mini remoncie oraz otwarcie sezonu balkonowego (ach! kwiatki, kwiatuszki!), a we wtorek mój debiut w roli matki żłobiaczka i muszę upiec babeczki na moje święto... Ale to już czysta przyjemność!
Pozdrawiam!
A w minionym tygodniu zrobiłam taką karteczkę, o:
Dzięki za natchnienie, tez przygotuję coś pysznego na swoje święto ;-)
OdpowiedzUsuńKażdej mamie się należy odrobina słodyczy! :)
UsuńCudna ta kartka, gdzie kupujesz materiały?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Baza - Studio75, pastelowe papiery - przyjechały ze mną z Francji, sztuczne kwiaty - IKEA, taśmy washi, kokardki, tusze, klej z brokatem - Empik - mam nadzieję, że pomogłam. :)
UsuńTak, dziekuję. Mi ostatnio koleżanka pilecila sklep internetowy "Na strychu". Można się rozszaleć, mają spory wybór :-)
Usuń