poniedziałek, 25 czerwca 2012

bawełniane woreczki i cuda-wianki

Na pierwszy ogień idą moje drzewka szczęścia, "zasadzone" w woreczkach. Pierwsze z nich jest małym magnesikiem na lodówkę, który akurat spoczął na chwilkę w miseczce:

Drugi magnesik, bardzo podobny do tego, tylko z narysowanym na woreczku serduszkiem oraz bilecikiem "Kochanej Mamie..." strzeże lodówki w moim rodzinnym domu.


Następne drzewko jest "na dobrą pogodę" - kołysze się w oknie niczym stary dąb i odgania szare chmury:



Ten woreczek, ozdobiony babciną koronką oraz serduszkiem, rozsiadł się na okapie, tuż obok wianka z badylków od mamy. Chyba dobrze im tam razem:



Te dwa maleństwa obrały sobie za cel uporządkowanie spinek i patyczków higienicznych. Strzeżone drugim maminym wiankiem - na dobre rozgościły się w mojej łazience:



Porządek na półce wprowadziły też kolejne woreczki. Zamiast straszyć mnóstwem kolorowych, nie zawsze ładnych, etykiet kosmetyków, dyskretnie zdobią łazienkę:




Woreczków zrobiłam dużo więcej, zarówno gładkich, jak i zdobionych. Niektóre są tak tyciusieńkie, że nadają się tylko do ozdabiania kartek. Mam już nawet jeden pomysł, który jutro doczeka się realizacji, bo mam za zadanie wykonać kartkę pożegnalną dla koleżanki, która odchodzi z pracy - wykorzystam jedną z tych, zrobionych podczas urlopu w domu, dodając do niej "worek pełen szczęścia" ;-) - efekt mojej pracy jutro lub pojutrze.




1 komentarz:

  1. Poproszę takie drzewko na dobrą pogodę... na każde okno!!! ;) masma ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz podzielić się ze mną swoją opinią.